sobota, 22 września 2012

Rozdział 1

Nazywam się Miranda.Wiem,dość nietypowe.Mówi się trudno.
Mam 15 lat,ale nie wyglądam.Może dlatego łatwiej mi nielegalnie kupować alkohol i inne używki,które notorycznie spożywam.Czy mi to przeszkadza?Niespecjalnie.
A to wszystko zaczęło się równo 2 lata temu, w moje 13 urodziny...

*Dwa lata wcześniej*
Dzień zapowiadał się zupełnie normalnie.Ot,zwykłe urodziny. Wstałam,wysłuchałam miłych wtedy życzeń od mamy (jestem jedynaczką,mój tata zginął w wypadku gdy miałam 11 lat). Pomyślicie "Matko,kolejna sierota,która myśli że jest pępkiem świata bo nie ma ojca". Mylicie się. Nienawidziłam go.I uświadomiłam go o tym.Powinnam Wam coś powiedzieć, ale nie dziś,nie teraz.Może kiedy indziej.Mniejsza.
Wracając do tematu:po urodzinowym śniadaniu,składającym się z naleśników z masłem orzechowym,poszłam do szkoły. Powiecie "Pewnie okaże się,że jest nielubiana itp. itd". Nie. Mam sporo znajomych i 2 przyjaciółki od serca - Janette oraz Marianę.Mam też chłopaka.Typowy "bad boy". Jego imię to Zayn i jest najprzystojniejszym kolesiem w szkole,chodzimy od około miesiąca.Inne laski pękają z zazdrości,kiedy ostentacyjnie całujemy się na środku korytarza.Lubię to.
W każdym razie: poszłam do szkoły,podekscytowana,bo moja zajebista klasa zawsze śpiewała mi na lekcjach "sto lat" nieważne, czy to na chemii,czy matmie. Zawsze.Jednak gdy weszłam spóźniona(celowo)do klasy,ogarnęła mnie wielka cisza.Nikt nie raczył nawet na mnie spojrzeć!Usiadłam koło Janette i przywitałam się z nią,ona mnie uciszyła.Nie odzywała się do mnie do końca lekcji,jak reszta znajomych.Na przerwie to samo.Zwykłe pogaduszki,żadnych życzeń,NIC. O Zaynie już nawet nie mówię, ten to nawet do mnie nie podszedł (chodzimy do różnych klas).Wkurzyłam się,bo długo czekałam na ten dzień.Dupa blada.Dzień strasznie się dłużył,co było mi obce.Wracając do domu(sama!) zastanawiałam się,co się stało.Może dlatego nie zauważyłam,że wszyscy zmierzają w kierunku mojego osiedla.Doszłam do domu.Otworzyłam drzwi,a tam... Przyjęcie niespodzianka !Mariana z Janette zorganizowały mega imprezkę,na której było z trzy czwarte szkoły,a moja mama pojechała nocować do swojego chłopaka!Prawie popłakałam się ze szczęścia.Przyuważyłam w tłumie Zayna,podziękowałam wszystkim i do niego podbiegłam.Pocałowałam go lekko na powitanie.Widać,że chciał czegoś więcej,więc chwyciłam go za krocze i zaczęłam namiętnie całować go po szyi,ustach,WSZYSTKIM.Wydał pomruk zadowolenia i powiedział,że idzie się napić.Podeszły do mnie dziewczyny i powiedziały,że załatwiły alkohol.Nie byłam zachwycona.Bałam się przyznać,że nigdy wcześniej nie piłam. "A co mi tam"- pomyślałam-"zaszaleję".
Ta decyzja odmieniła moje życie na dobre...

Coś na początek.

Heja :3 Od czasu do czasu będę dodawać tutaj rozdziały. Wiem,nieciekawie się zaczyna,no cóż :P Część z zamieszczonych tutaj wydarzeń będzie zmyślona,część prawdziwa. być może kiedyś będę robić konkursy,nie wiem :) To tyle z mojej strony, dziękuję :3